Po trzecie, co wydaje się najbardziej paradoksalne, coraz więcej mówi się o negatywnym wpływie turystyki na gospodarkę. Przyjęło się sądzić, że generuje ona duże dochody i jest przemysłem, którego dynamiczny rozwój przekłada się na szybkie bogacenie się społeczeństwa. Jednak tkwi w tym myśleniu haczyk, który może doprowadzić do katastrofalnych skutków, szczególnie w odniesieniu do krajów rozwijających się. Kolonizacja turystyczna, bo analogia do podbojów kolonialnych nasuwa się automatycznie, prowadzi do wzrostu cen, inflacji, wycieku dewiz i wykupu ziemi i nieruchomości, wreszcie wytwarza mechanizm sezonowości zatrudnienia i naraża całe społeczeństwo na zależność ekonomiczną wynikającą z monokulturowego modelu gospodarki (D. Linehan, I.D. Clark, P.F. Xie, Colonialism, tourism and place: global transformations in tourist destinations. Cheltenham 2020).
Podróże kształcą, pod warunkiem, że poznanie nie jest iluzorycznym obrazkiem wyretuszowanym w stylu
glamour. Turysta konfrontujący się ze sobą i swoim otoczeniem w sposób świadomy tego, co trudne i niewygodne, jest w istocie tym podróżnikiem, który bierze współodpowiedzialność za zrównoważony rozwój turystyki i przyszłość dziedzictwa kulturowego. Wspomina o tym
Globalny kodeks etyki w turystyce.